Nad startem Emmy Navarro w turnieju WTA 125 w Hongkongu głowili się eksperci: regulamin zabrania bowiem tenisistkom z czołowej dziesiątki występów w tak małych zawodach, bez względów na okoliczności. Amerykanka zaś jest ósma, właśnie pożegnała się z China Open w Pekinie, sensacyjnie przegrywając z Shuai Zhang. Walcząca o WTA Finals Navarro znalazła jednak drobny kruczek, który pozwolił jej na grę na południu, choć w teorii mija się ona z celem. I z dziką kartą przystąpiła do boju ze Szwajcarką Viktoriją Golubic, by w drugim secie znaleźć się…
Tytuł oraz fragment artykułu pochodzą z serwisu sport.interia.pl
Pełna treść artykułu znajduje się pod adresem:
https://sport.interia.pl/tenis/news-porazka-w-pekinie-z-595-rakieta-zostala-1-na-poludniu-nagle-,nId,7827620
Zachęcamy do przeczytania całości