– Przysiągłem sobie wtedy, jedząc tę pomarańczę, że jak będę duży, to będę sobie je kupował całymi kilogramami – mówi z rozrzewnieniem pan Kazimierz. PRL-owskie luksusowe dobro, sprowadzane jedynie na święta, budzi mnóstwo wspomnień. Jak to właściwie było z tym sławnym „pomarańczowym szaleństwem”?
Tytuł oraz fragment artykułu pochodzą z serwisu kobieta.interia.pl
Pełna treść artykułu znajduje się pod adresem:
https://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-w-prl-u-wyczekiwano-ich-bardziej-niz-pierwszej-gwiazdki-plyn,nId,7872885
Zachęcamy do przeczytania całości